Problemy z niemiecką płacą minimalną trwają od początku roku, kiedy to Niemcy narzuciły europejskim firmom transportowym, których kierowcy przejeżdżają przez Niemcy obowiązek wypłaty minimalnego wynagrodzenia (8,50 euro za godzinę). Jest szansa na rozwiązanie tego konfliktu. Co proponuje Komisja Europejska?
Niemcy od początku roku wraz ze zmianą swojej płacy minimalnej stoją na stanowisku, że zagraniczni kierowcy ciężarówek, którzy przejeżdżają przez Niemcy tranzytem mają otrzymywać minimalne wynagrodzenie w wysokości 8,5 euro za godzinę. Niestety jest to ogromny cios w polskie firmy transportowe, która ma drugą największą flotę samochodów ciężarowych w całej Unii Europejskiej. Poza tym Komisja Europejska uważa, że naruszają one unijne prawo. Jak to się zakończy? Co proponuje Komisja Europejska?
Komisja Europejska pracuje od kilku tygodniu nad skierowaniem pozwu przeciwko niemieckim przepisom. Zbyt wysokie stawki, które Niemcy chcą narzucić m.in. polskim firmom, obciążenia biurokratyczne wiążące się m.in. z tłumaczeniem dokumentów dotyczących pracowników na język niemiecki są zdaniem ekspertów niezgodne z prawem unijnym. Dopóki prace trwają w Komisji Europejskiej stawki nie są obowiązkowe.
Z dniem 1 stycznia 2015 r. w Niemczech zaczęła obowiązywać ustawa o płacy minimalnej, według której stawka za godzinę pracy wynosi 8,50 euro. Zdaniem Niemców stawka ta dotyczy zarówno obywateli niemieckich, jak i innych państw, z których pracownicy wykonują pracę w tym kraju. Odnosząc te przepisy do naszego kraju, oznacza to, że każda polska firma transportowa, której pojazd przejeżdża tranzytem przez terytorium Niemiec, musi zapłacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki określone w niemieckiej ustawie tzw. MiLog. Taka interpretacja przepisów może mieć negatywny i nieodwracalny wpływ na rynek wewnętrzny Unii Europejskiej, w szczególności na rozwój sektora transportu.
@ Wiedza i Praktyka Sp. z o.o. \\ Wszystkie prawa zastrzeżone.
/WiedzaiPraktyka
/wip