Dzieło czy zlecenie? Sprawdź na jakiej podstawie powinny być prowadzone zajęcia językowe

Michał Culepa

Autor: Michał Culepa

Dodano: 25 lipca 2018
2b57d201703d61e7a4115b59578ce9f598fb3b46-medium

Sąd Najwyższy w ostatnio wydanym wyroku uważa, że prowadzenie nauki języka obcego powinno być kwalifikowane jako umowa o świadczenie usług. Co to oznacza i co z tym wiąże się dla płatnika składek? Upewnij się, jak postępować prawidłowo, aby uniknąć niepotrzebnych kosztów w przyszłości.

Czego dotyczyła sprawa?

Kobieta prowadząca szkołę językową prowadziła w przedszkolach naukę angielskiego stosując tzw. metodę projektu. Metoda ta w nauczaniu języków obcych, skupia się nie tyle na pamięciowym uczeniu słówek i konstrukcji gramatycznych, ale przyswajaniu języka obcego w sposób kontekstowy, w oparciu o zabawy i scenki rodzajowe.

Końcowym efektem nauczania w danym roku szkolnym miała być – jak to wskazywała odwołująca – autorska inscenizacja adaptacji wybranej przez lektora bajki lub baśni, wykonana przez uczące się dzieci, oczywiście po angielsku. Adaptacji dokonywała zasadniczo sama właścicielka szkoły, natomiast realizację tych inscenizacji pozostawiano lektorom i nauczycielom, prowadzącym w ciągu roku zajęcia z dziećmi.

W umowach z lektorami i nauczycielami zaznaczono, że obok nauki języka angielskiego, przedmiotem umowy jest także zrealizowanie wspomnianej inscenizacji na zakończenie roku nauki. Dlatego też szkoła określiła wszystkie te umowy jako umowy o dzieło, które – zgodnie z przepisami ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych – nie są oskładkowane.

Co postanowił ZUS?

Podczas kontroli szkoły językowej zakład zakwestionował te umowy jako niebędące podstawą wymiaru składek. Uznał, że umowy dotyczą w istocie nauki języka angielskiego i opierając się na dominującej obecnie wykładni takich umów uznał je za umowy o świadczenie usług edukacyjnych, do których stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu.

Przyjmując za podstawę art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych ZUS uznał, że wynagrodzenia z tytułu tych umów podlegają ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnym.

Wydał więc stosowną decyzję nakazującą właścicielce szkoły – jako płatnikowi składek – objęcie ubezpieczeniami społecznymi oraz opłacenie należnych za poszczególne okresy składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne za lektorów i nauczycieli prowadzących zajęcia językowe z dziećmi.

Jak orzekły sądy?

Kobieta prowadząca szkołę językową odwołała się od decyzji ZUS do sądu, ale nie udało się jej uzyskać korzystnego rozstrzygnięcia, gdyż przegrała proces we wszystkich instancjach włącznie z Sądem Najwyższym.

Sąd Najwyższy uzasadniając zamykający sprawę wyrok, oddalający skargę właścicielki szkoły, wskazał przede wszystkim na zasadniczą różnicę jaka istnieje pomiędzy umową o dzieło a umową zlecenia (lub o świadczenie usług).

Aby można było zakwalifikować daną umowę jako umowę o dzieło, dzieło musi być wyraźnie oznaczone.

Tu mniej chodzi o efekt – wszak każde działanie jakiś efekt może przynieść – ale o oznaczenie. Ono musi mieć miejsce zarówno na etapie zawierania umowy, jak i jej realizacji.

Dzieło musi być tak oznaczone, by można było je zweryfikować. Trzeba zatem w umowie wyznaczyć jakieś parametry oceny, podać, co można uznać za dzieło zgodnie z umową, a co nie jest tym dziełem – uznał SN.

SN wskazał też, że strony umowy nie były konsekwentne w oznaczeniu przedmiotu umowy. Inscenizacja była przedmiotem umowy jako wykonanie dzieła, ale zarazem umowa przewidywała przeprowadzenie określonych zajęć z języka angielskiego według ustalonego planu.

W efekcie powstała rozbieżność co do przedmiotu dzieła, które zresztą nie było – zdaniem Sądu – konkretnie ustalone. „Wykonanie inscenizacji” bez określenia parametrów, co jest a co nie jest zrealizowaną inscenizacją to zbyt mało, by uznać dzieło za dostatecznie określone jako przedmiot umowy.

Prowadzenie nauki języka obcego powinno być kwalifikowane jako umowa o świadczenie usług, do której stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu, niezależnie od sposobu prowadzenia nauki języka, także wówczas, gdy końcowym efektem tych zajęć ma być np. inscenizacja teatralna.

Wyrok Sądu Najwyższego z 7 czerwca 2018 r. sygn. II UK 293/17

KOMENTARZ EKSPERTA: Michał Culepa, prawnik, specjalista z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, doświadczony trener i wykładowca

Generalnie w orzecznictwie przyjmuje się, że co do zasady, do umów, których przedmiotem jest także proces edukacyjny, pozyskiwania wiedzy, zdecydowanie bardziej pasują wzorce normatywne określone w art. 750 Kodeksu cywilnego – czyli umowy o świadczenie usług.

Przykładem może być chociażby wyrok z 14 września 2016 r. (I UK 342/15), w którym SN wskazał, iż zasadniczo cykl wykładów lub zajęć szkolnych w danym okresie będzie uznawany za wykonywanie umowy zlecenia. Próba zawarcia umowy o dzieło w przypadku zajęć edukacyjnych będzie więc niemal zawsze skazana na porażkę, chyba, że w umowie zostanie określone ściśle co można zakwalifikować jako wykonanie dzieła, a co nie, czyli parametrów dzieła i oceny, czy i w jakich warunkach można uznać je za wykonane w sposób prawidłowy (niewadliwy).

Samo wskazanie efektu zajęć w postaci np. inscenizacji nie wystarcza. Trzeba jeszcze wskazać kryteria oceny dzieła.

 

Michał Culepa

Autor: Michał Culepa

prawnik, specjalista z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, współpracownik merytoryczny największych wydawnictw prawniczych. Doświadczony trener i wykładowca.
Nie ma jeszcze komentarzy do tego dokumentu.
Zaloguj się aby dodać komentarz